Пятница, 26 апреляИнститут «Высшая школа журналистики и массовых коммуникаций» СПбГУ
Shadow

Językowe odmiany medialne wobec przemian współczesnej technokultury

Sformułowanie problemu. Wiadomo, że wszystkie technologie medialne mają zasadniczy wpływ na język, na formy kontaktu oraz sposoby i reguły komunikowania się, zarówno w wymiarze indywidualnym, jak i społecznym. Oczywistym jest również fakt, iż medialne przekazy nie są prostą sumą narracji obrazowej, dźwiękowej i słownej, tylko efektem ich wzajemnego przenikania i oddziaływania. Języka motywowanego czynnikami medialnymi nie wolno więc badać, jak preparatu wyizolowanego z przekazu medialnego, którego jest częścią. Warstwa językowa danego przekazu medialnego może być traktowana jako autonomiczna tylko teoretycznie, w praktyce jest zawsze częścią semantycznie mocno zespoloną z całym komunikatem i innymi jego kodami [Szczęsna 2007: 29].

Pamiętać jednak trzeba, że kiedy całościowo mówimy o „języku w mediach” — wszelkich „zdarzeniach lingwistycznych motywowanych medialnie” dokonujemy dużego uogólnienia. Media, jako część swego przekazu, oferują bowiem bardzo różnorodne formy lingwistyczne. W istocie trudno wszechogarniająco mówić o językowych realizacjach w mediach, począwszy od filmu, przez prasę, radio, telewizję, po internet. Włąściwie wszelkie możliwe postaci języka, niezależnie jaki aspekt weźmiemy pod uwagę — systemowy, stylistyczny, funkcjonalny, gatunkowy, dyskursywny — można znaleźć w mediach [Gajda 2010]. Wobec dzisiejszej technokultury, nadprodukcji wszelkich form symbolicznych oraz zmieniających się kontekstów funkcjonowania mediów niezwykle trudno wypracować jedno całościowe kryterium wyodrębnienia określonych form języka motywowanego medialnie, czyli wyspecyfikowanych językowych odmian medialnych. Przypomnę, iż termin
„językowe odmiany medialne” w ujęciu Urszuli Żydek-Bednarczuk określa „struktury globalne wyposażone w ponadgatunkowe właściwości, ale przynależne do określonej klasy”, dla których „ramy sytuacyjne (radio, prasa, telewizja, internet) są tworzywem dla różnych działań komunikacyjnych, a zarazem są ich kontekstem” [Żydek-Bednarczuk 2004: 99].

Trzeba też zauważyć, iż badacze, zajmujący się lingwistyką mediów, chcąc znaleźć ogólne prawa, zasady czy też reguły obowiązujące w medialnym użyciu języka oraz kryteria decydujące o wyodrębnieniu określonych medialnych odmian języka, bardzo często przyjmują perspektywę „makro”, czyli perspektywę polegającą na szukaniu kategorii łączących rozmaite formy medialnego użycia języka. W polskich analizach mediolingwistycznych (bo na nich się będę koncentrował) takich prób podejmowano bardzo wiele. Pokrótce je przedstawię. Pragnę zaznaczyć, iż artykuł ma charakter historycznego przeglądu najważniejszych ustaleń oraz odnosi się wyłącznie do polskiego rynku medialnego i polskich uwarunkowań kulturowych, społecznych, medialnych i politycznych.

Metody analizy i perspektywy badań. Według Stanisława Gajdy najprostszymi kryteriami porządkującymi dyskursy medialne i tym samym poszczególne odmiany języka są: 1. podejmowane w poszczególnych przekazach medialnych tematy, są to np. medialne dyskursy rozrywkowe, popularnonaukowe, informacyjne, polityczne, itp.; 2. charakterystyczne gatunki (formuły utrwalone w poszczególnych mediach, jak i gatunki nowe, hybrydyczne); 3. źródła dystrybucji (kanały własne, jak i formy rozpowszechniane w innych mediach); 4. Przyjęte style, np. style osobnicze, tytułów prasowych, audycji radiowych, reportaży telewizyjnych itp. [Gajda 2000: 24].

Ważnym aspektem w próbach wyróżniania językowych odmian medialnych będzie również formalna sytuacja komunikowania, charakterystyczna dla poszczególnych mediów: prywatna, publiczna oraz instytucjonalna. Przykładowo, w odmianie filmowej (w kinowej ofercie oficjalnych firm dystrybucyjnych) mamy do czynienia z jednoznacznie określonym przekazem instytucjonalnym. Natomiast internet jest polem mieszania się sfer prywatnej i publicznej. Wiąże się z tym kolejny aspekt: potencjalna interaktywność komunikacji medialnej w poszczególnych odmianach, różnego typu interakcje nadawczo-
-odbiorcze (i związane z tym strategie językowe). Kolejne pole zróżnicowania dotyczyłoby opisu relacji między partnerami w komunikacji. Zwłaszcza w odmianie telewizyjnej (np. w debacie politycznej) ważne będą takie komponenty, jak role społeczne interlokutorów, liczba uczestników interakcji, relacja rangi uczestników, oraz ich postawy (np. nastawienie na konflikt czy na kooperację).

W całościowym opisie językowych odmian można też wykorzystać kategorię „szerokich paradygmatów medialnych”. Zdaniem Małgorzaty Lisowskiej-Magdziarz, autorki tej koncepcji, składają się na owe paradygmaty rozmaite teksty kultury, oparte na „wspólnych założeniach estetycznych i epistemologicznych, reprezentujące i wyrażające wspólny system i hierarchię wartości, prowadzące do podobnych indywidualnych i zbiorowych relacji komunikacyjnych pomiędzy nadawcami i odbiorcami oraz wewnątrz grup odbiorczych — wraz z ich wspólnym kontekstem technologicznym i organizacyjnym oraz otoczeniem materialnym, które wspomaga i wzmacnia zgodnie z założeniami paradygmatu odczytania i interpretacje” [Lisowska-Magdziarz 2008: 21]. Według krakowskiej badaczki najbardziej rozpowszechnione szerokie paradygmaty medialne i posiadające przy tym własną emanację językową, to: 1. „infotainment”, a więc newsy, serwisy, stacje, kanały i portale informacyjne; 2. „konsumpcjonizm i pokonsumpcjonizm”, reprezentują spoty, billboardy, telezakupy, audiotele, prasa poradnicza i shoppingowa; 3. „media melodramatyczne”, których przykładami są telenowele, opery mydlane, prasa kobieca, harlequiny i talk show; 4. „tabloidy”, których wymiarem jest proces tabloidyzacji wszystkich mediów, począwszy od prasy po internet; 5. „edutainment”, na który składają się teleturnieje, quizy i filmy dokumentalne; wreszcie 6. „gender based media”, czyli media rodzajowe, kierowane dla kobiet lub mężczyzn, np. prasa kobieca i męska, odpowiednie pasma telewizyjne i gatunki filmowe, określone strony i portale w internecie, itp. Widać wyraźnie, że u podstaw powyższego ujęcia leży pragnienie łączenia rozmaitych form genologicznych i poszukiwania w nich elementów wspólnych. Co więcej, Małgorzata Lisowska-Magdziarz stoi na stanowisku, że w dzisiejszej sytuacji kulturowej rozmaite formy komunikacji medialnej coraz mniej się różnią, wykazują natomiast coraz więcej cech identycznych. Według polskiej badaczki wspólnymi komponentami wszystkich odmian są: „prymat warstwy wizualnej, skracanie tekstów, hybrydyczność gatunkowa i zacieranie granic między gatunkami fikcyjnymi i niefikcyjnymi, spektakularność i melodramatyzm, personalizacja, przewaga trybu narracyjnego nad analitycznym, brak koncentracji i przerzutność uwagi u odbiorców, wreszcie przemożne podporządkowanie treści wymaganiom reklamodawców” [Lisowska-Magdziarz 2008: 21].

Nieco inny zestaw czynników wpływających na kształt językowy komunikatów medialnych (choć część z nich jest wspólna z wcześniej wymienianymi) wskazują Jerzy Bralczyk i Jacek Wasilewski. Według nich są to przede wszystkim: 1. różnorodność technologiczna, która leży u podstaw poszczególnych odmian medialnych (przykładowo, język przekazów w mediach audiowizualnych jest inny niż język przekazów drukowanych); 2. różnice w finansowaniu (media publiczne mają inny stosunek do norm komunikacyjnych i językowych niż media prywatne, komercyjne); 3. różnice programowe i genologiczne (język programów informacyjnych różni się od języka filmów, gatunki telewizyjne różnią się od internetowych); 4. różnice w zdefiniowaniu grupy docelowej audycji (np. specjalistyczne programy kierowane do znawców literatury różnią się językowo od ogólnodostępnych programów rozrywkowych) oraz 5. różnice nadawczo-odbiorcze we współuczestnictwie (interakcji) podczas tworzenia treści komunikatów medialnych (fora internetowe i komunikatory a język w filmie lub wiadomości telewizyjne). Ważnymi zmiennymi są także: 1. uwarunkowania nieintencjonalne (charakter i specyfika samego medium: np. telewizja pragnie zatrzymać odbiorcę przy odbiorniku, Internet natomiast stymuluję interakcję) oraz 2. intencjonalne (konkretne cele wypowiedzi założone przez nadawców, które determinują kształt języka w danym przekazie, np. wyrazistość wypowiedzi, emocjonalizacja czy teatralizacja w wystąpieniach telewizyjnych). Nie można wreszcie nie wspomnieć o uwarunkowaniach systemowych: politycznych, światopoglądowych, ekonomiczno-finansowych, kulturowych itp. Generalnie ujmując, w ujęciu warszawskich badaczy status zdarzenia językowego motywowanego medialnie wyznaczają nie tylko jego czynniki systemowo-formalne i treściowo-semiotyczne, ale obok tego wszystkie inne czynniki okołotekstowe, kontekstualne [Bralczyk, Wasilewski 2008: 380].

Takim właśnie kontekstualnym czynnikiem, który mocno wpływa na podział językowych odmian medialnych, zwłaszcza w prasie, telewizji i internecie, są wzorce komunikacji opartej na założeniach określonych dyskursów ideologicznych, decydujących o językowym wyprofilowaniu medialnych obrazów świata. Jerzy Bartmiński, etnolingwista z Lublina, dokonując pewnej generalizacji, wymienia jako główne: 1. dyskurs lewicowy; dyskurs feministyczny (umiarkowany i radykalny); 3. dyskurs liberalno-demokratyczny (umiarkowany); 4. dyskurs anarchistyczny (radykalnie liberalny); 5. dyskurs katolicki (liberalny) oraz 6. dyskurs konserwatywny, narodowo-prawicowy. Każdy z tych dyskursów o charakterze stricte politycznym (tu przedstawionych w „stanie czystym”, najczęściej jednak mamy do czynienia ze wzajemnymi związkami niektórych z nich) wpływa na interpretację a potem medialną reprezentację określonych zjawisk, decydujących o tożsamości indywidualnej oraz zbiorowej (społecznej) [Bartmiński 2008: 35]. Oczywiście, dyskursy wyłącznie polityczne nie wyczerpują wszystkich możliwych modyfikacji ideologicznych, które dokonywane są w mediach. Jak wiadomo, pojęcie ideologii, w ujęciu kulturowo-dyskursywnym, nie odnosi się wyłącznie do sfery polityki.

Interesujące koincydencje pojawiają się, jeśli zestawimy wskazane dyskursy ideologiczne z zaproponowanymi przez Bralczyka i Wasilewskiego odmianami języka, które dla nich są „sposobami manifestowania postaw wobec świata i wobec języka” [Bralczyk, Wasilewski 2008: 386]. Badacze umownie nazywają je: 1. „językiem narodowym” (ze stylem patetycznym i wzniosłym, wyrazistością wypowiedzi, obecnością wielkich kwantyfikatorów, aksjologizacją połączoną z kategorycznością, odwoływaniem się do tradycji romantycznych); 2. „językiem sukcesu” (ze wzmożoną performatywnością wypowiedzi, wiarą w moc słów, identyfikacją z działaniami korporacyjnymi, kalkami z języka angielskiego); „językiem politycznej poprawności” (to język europejskiej doktryny, żargon urzędniczo-oficjalny, często stosowane jest w nim „my” inkluzywne); 4. „językiem populizmu” (z aksjologizacją wypowiedzi, dominującą kategorią „oni”, potocznością wypowiedzi, kategorycznością, wyrazistością i emocjonalizacją); 5. „językiem luzu” (to odmiana „wszystkożerna”, bazująca na wybranych elementach pozostałych odmian, charakteryzująca się nonszalancją wobec norm języka, naturalnym dla niej medium może być internet). Zakładając pewną umowność i idealizację przedstawionych propozycji, trudno nie dostrzec realizacji owych wzorców komunikowania w wielu rozmaitych przekazach medialnych.

Jeszcze innym kryterium, łączącym językowe odmiany medialne w większe grupy, może być podejście funkcjonalno-pragmatyczne. Paweł Nowak i Ryszard Tokarski, badacze z Lublina, piszą o istnieniu w przekazach medialnych kilku powiązanych ze sobą makrointencji (jakiegoś ogólniejszego zamysłu pragmatycznego), które uzasadniają kształt językowy konkretnego komunikatu (spajają poszczególne mikroakty w poszczególnych medialnych wypowiedziach). Dzisiaj, według nich, najbardziej widoczną intencją (często najważniejszą) jest tworzenie fatyczności: „bycie słuchanym, oglądanym, czytanym”. Realizuje się ona m.in. poprzez odpowiednie kreowanie sytuacji komunikacyjnej, np. zmniejszanie dystansu komunikacyjnego przez naśladowanie kontaktu interpersonalnego (choćby poprzez odpowiednie formy adresowania), pozorowanie dialogiczności i równości między nadawcą i odbiorcą, czy potoczność wypowiedzi. Kolejną bardzo ważną makrointencją jest perswazja (różnie wyrażana, najczęściej pośrednio): „chcemy byś uznał przedstawioną wizję świata za swoją, przyjął wyrażone przez nas sądy o rzeczywistości i zaakceptował je”. Konstrukcja poznawcza i językowa medialnych obrazów świata podporządkowana jest wtedy głównemu pragnieniu: przekonaniu do niej potencjalnych odbiorców [Nowak, Tokarski 2007: 13]. Również dla Danuty Kępy-Figury, kolejnej badaczki z Lublina, fatyczność jest główną intencją w komunikacji medialnej. Jest ona rozumiana jako współdziałanie funkcji sprawczej i funkcji nakłaniającej (do kontaktu). Fatyczność w takich przypadkach ma charakter performatywny: „czyni kontakt”, „powołuje” uczestników medialnej wymiany do pełnienia ról nadawcy i odbiorcy — głównie poprzez ich akceptację odpowiedniej sytuacji komunikacyjnej. W ujęciu cytowanej Badaczki współczesne komunikaty medialne, niezależnie od ich gatunkowego zróżnicowania, mają więc generalnie służyć nawiązaniu i podtrzymaniu kontaktu [Kępa-Figura 2010].

Przedstawione wyżej ustalenia polskich mediolingwistów wyraźnie pokazują, jak bardzo wiele różnych kryteriów — instytucjonalnych, formalnych, tematycznych, pragmatycznych, komunikacyjnych, genologicznych — było przyjmowanych po to, aby uporządkować pole komunikacji medialnej i równocześnie wskazać czynniki, decydujące o wydzieleniu językowych odmian9. Wydaje się jednak, że wśród tych wszystkich prób wskazania dystynktywnych cech językowych odmian medialnych najbardziej skutecznym kryterium ich wyodrębnienia jest sama technologia medialna. Dzięki przyjęciu kryterium technologicznego można w sposób najbardziej porządkujący wskazać podstawowe odmiany. Zakładając klasyczną typologię mediów przecinek można więc mówić o: 1. prasowej odmianie medialnej; 2. filmowej odmianie medialnej; 3. radiowej odmianie medialnej; 4. telewizyjnej odmianie medialnej; 5. internetowej odmianie medialnej [Skowronek 2015: 151–152].

Kryterium wyłącznie technologii jako podstawy istnienia językowej odmiany było z pewnością wyznacznikiem efektywnym, wygodnym badawczo i zgodnym z doświadczeniem użytkowników. Kłopot jednak w tym, iż w dzisiejszych warunkach funkcjonowania mediów i rozwoju całej technokultury klasycznie rozumiana — wyizolowana — technologia medialna w większości przypadków straciła swą moc opisową i walor porządkujący. Po prostu gwałtowny rozwój technologii zakwestionował dotychczasowe zasady istnienia i funkcjonowania mediów, zwanych kiedyś masowymi. I chociaż podział językowych odmian medialnych ze względu na aspekt technologiczny może w wielu przypadkach być nadal użyteczny, to jednak — przyjmując to kryterium — trzeba zawsze dokonywać koniecznych redefinicji, czasem nawet falsyfikacji, dotychczasowych ustaleń. I dotyczy to wszystkich tradycyjnych technologii medialnych. Dlatego znów pojawiają się podstawowe dla badań medioznawczych pytania definicyjne: czym dzisiaj jest film? Jakie jest miejsce prasy? Gdzie lokuje się tradycyjne radio? Czym jest współczesna telewizja? I czy internet to medium?

Wydaje się oczywistym, iż podstawową przyczyną redefiniowania klasycznych technologii medialnych jest pojawianie się nowych mediów oraz funkcjonowanie mobilnych środowisk cyfrowych. Sieć internetowa — traktowana nie jako medium, ale cyfrowa przestrzeń komunikacyjna — stanowi obecnie punkt odniesienia dla wszystkich kiedyś klasycznych mediów (filmu, prasy, radia i telewizji) wraz z formami językowo-komunikacyjnymi, które je charakteryzują. Internet dokonał bowiem „usieciowienia” tradycyjnych mediów. Najważniejsze w tym procesie jest zjawisko „remediacji” poszczególnych technologii, dzięki którym zostały one wpisane w nowe konteksty funkcjonowania i użytkowania. W przypadku definiowania mediów, przyjmując ich klasyczny podział na film, prasę, radio i telewizję, dzisiaj zdecydowanie mniej liczy się „wyjściowa” (analogowa niegdyś) technologia (druk, fonia, audiowizualny przekaz), bardziej zaś ich cyfrowa, „usieciowiona”, (z)remediowana wersja oraz nowe sposoby partycypacji — zespół praktyk z nimi związanych oraz wokół nich zorientowanych. Z pewnością instytucjonalna rama techniczna (technologie definiujące film, prasę, radio i telewizję), wewnątrz której zachodzą językowe procesy komunikacyjne, staje się dziś w definiowaniu mediów tylko jednym z wielu komponentów semantycznych. Zresztą, w kontekście kultury konwergencji, czyli zjawisk łączenia mediów oraz form ich użytkowania, pojęcie „medium” zaczyna już swobodnie funkcjonować bez absolutyzowania aspektu technologicznego. W obecnych uwarunkowaniach kulturowo-cywilizacyjnych poszczególne technologie medialne tworzą się bowiem ciągle na nowo, są nie tyle kombinacjami stałych i niezmiennych cech, ile raczej winno się je postrzegać, jako „szczególny plac budowy” [Nacher 2016: 40].

Konkluzja. Pamiętać trzeba, że gwałtowny rozwój technokultury, zmieniające się
sposoby odbioru komunikatów medialnych oraz kulturowe i cywilizacyjne konteksty zawsze wyprzedzają przyjęte ustalenia teoretyczno-metodologiczne. Dlatego terminologicznym wyjściem ze swoistego impasu definicyjnego, jeśli chodzi o określanie ram poszczególnych dyskursów medialnych, może być odejście od ujęć strukturalizujących na rzecz komunikacyjnych i zastąpienie terminu „odmiany medialne”, szerszym sformułowaniem: „dyskursy medialne”, które winno się rozumieć ogólnie jako „zdarzenia komunikacyjne, którym towarzyszą okoliczności społeczne, kulturowe i polityczne” [Żydek-Bednarczuk 2013: 188]. Kolejnym rozwiązaniem wydaje się być przyjęcie także odpowiedniej postawy badawczej. Perspektywa „makro” w mediolingwistyce, o której wspominałem wcześniej, a więc szukanie całościowych reguł i budowanie szerokich uogólnień, wydaje się dzisiaj coraz mniej efektywna badawczo. Spojrzenie „z góry” winno być zastąpione przyjmowaniem perspektywy „mikro”, a więc badaniem wyłącznie konkretnych zdarzeń werbalnych motywowanych medialnie. Badacz na wstępie powinien zawsze określić, jak definiuje konkretne medium oraz jak rozumie i w jakim dyskursie medialnym osadza badany tekst językowy. W analizach mediolingwistycznych z pewnością wszelkie definicje poszczególnych mediów oraz podejść, także ich opisy powinny mieć przede wszystkim walor
pragmatyczny (operacyjny), winny być dostosowane do konkretnych potrzeb badawczych oraz specyfiki analizowanej empirii. Ustalenia teoretyczne zawsze muszą być też precyzyjnie odniesione do materiału lingwistycznego oraz po prostu użyteczne w analizie. Punktem wyjścia w mediolingwistycznych badaniach winno być zatem określone zdarzenie werbalne motywowane medialnie, zaś punktem dojścia krytyczne ukazanie lingwistycznej specyfiki badanego tekstu we wszelkich uwarunkowaniach medialnych i kulturowych, niezależnie z jakim typem dyskursu medialnego będziemy mieć do czynienia.‌‌

Ста­тья посту­пи­ла в редак­цию 15 мая 2018 г.;
реко­мен­до­ва­на в печать 30 сен­тяб­ря 2018 г.

© Санкт-Петер­бург­ский госу­дар­ствен­ный уни­вер­си­тет, 2018

Received: May 15, 2018
Accepted: September 30, 2018